Logo Biuletynu Informacji Publicznej biblioteka@opatowek.pl + 48 510 456 021

Piotr Gołdyn o życiu codziennym nauczycieli w II RP

13 maja, 2025

12 maja 2025 r. spotkaliśmy się z dr hab. prof. Uniwersytetu Kaliskiego Piotrem Gołdynem, aby porozmawiać o jego najnowszej książce "Życie codzienne nauczycieli w II Rzeczypospolitej" wydanej w kultowej serii Państwowego Instytutu Wydawniczego.

Nasz gość zawodowo i naukowo związany jest ze szkolnictwem i wychowaniem. Choć, jak przyznał, bronił się przed pracą przy tablicy, obecnie jest wykładowcą akademickim. W szerokim kręgu jego zainteresowań od początku znajdowały się dzieje oświaty i wychowania. I to podczas swoich badań, przyszedł mu do głowy pomysł książki. Bezpośrednim impulsem stały się przeglądane przez niego kroniki szkolne, które zawierały, obok informacji z życia tych placówek, wpisy o życiu prywatnym nauczycieli. Ważnymi źródłami były także zasoby archiwów w miastach, w których działały w okresie międzywojennym kuratoria szkolne oraz wspomnienia samych nauczycieli. 

Na spotkaniu, jak i w książce nasz gość przytacza liczne anegdoty i smaczki obyczajowe, budzące nasze zdumienie, czy nierzadko rozbawienie, ale i skłania do namysłu nad sytuacją polskiej szkoły wówczas i dziś.

W książce rozprawia się z mitem nauczycielstwa przedwojennego. Bo choć dla wielu wejście do stanu nauczycielskiego było awansem społecznym, nauczyciel, szczególnie w szkole powszechnej, nie należał do elity.  

Szkolnictwo młodej RP mierzyło się z ogromnymi trudnościami: od różnych systemów i tradycji szkolnych otrzymanych w spadku po trzech zaborcach, poprzez trudności finansowe, aż po opór społeczny.

Młody nauczyciel po skończeniu szkoły musiał odbyć dwuletnią praktykę w zawodzie, która była bezpłatna. W tym czasie musiał sam utrzymywać się z innych środków, np. z dawania korepetycji. Zależny był nie tylko od kuratora, ale także od miejscowego proboszcza, dziedzica czy wójta, którzy stali często na czele rad szkoły, decydujących m.in. o przydziale pieniędzy na działalność tej instytucji. Kluczową umiejętnością było wtopienie się w środowisko lokalne i nawiązanie porozumienia z rodzicami uczniów, oraz przekonanie o konieczności posyłania dzieci do szkoły. Nauczycielom, którzy tego nie potrafili, radzono by zaopatrzyli się w pistolety lub czujnie sypiali w nocy, bo szkoła mogła spłonąć.
Najczęściej pierwszym zakupem nauczyciela na wsi był… rower. W czasie aktywności zawodowej mieszkali w wynajmowanych lokalach i musieli liczyć się z przeniesieniem na drugi koniec rozległej II RP. Na kupno domu pozwalali sobie zazwyczaj po przejściu na emeryturę.

Szkolnictwo międzywojenne narażone było na braki kadrowe. Wielu nauczycieli zginęło w I wojnie światowej, wojnie w 1920 r. i później w Katyniu, ponieważ posiadali stopnie podoficerskie i oficerskie. Na Śląsku natomiast nauczycielkami do pewnego czasu nie mogły być mężatki. Nauczyciele musieli dbać o swój wizerunek i uważać na manifestowanie poglądów politycznych.
Wielu z nich zapisało się złotymi zgłoskami w dziejach lokalnych społeczności. Mocno angażowali się w tworzenie i działalność organizacji społecznych takich jak ochotnicze straże pożarne, kółka rolnicze, propagowali pszczelarstwo. Nauczyciele szkół średnich prowadzili prace badawcze i publikowali ich wyniki, także za granicą, zakładali gazety, dawali początek licznym muzeom. Angażowali się politycznie, a ponad 70 nauczycieli w okresie międzywojennym było posłami lub senatorami.

Jednak, jak stwierdził, więcej wśród nauczycieli było rzemieślników niż pasjonatów nauczania. Skłoniło nas to do wymiany uwag nad dzisiejszą szkołą i zawodem nauczyciela.

Przywołano, stawiane za wzór szkolnictwo w Finlandii. W naszym kraju potrzebne jest przywrócenie elitarności zawodu nauczyciela, wprowadzenie pozytywnej selekcji kandydatów. Wspominano o pomysłach wprowadzenia testów przydatności do zawodu nauczyciela oraz weryfikowania co pięć lat awansu zawodowego nauczycieli, które jednak póki co nie zostały wcielone w życie. A przecież edukacja jest podstawą do lepszego życia jednostek jak i całego społeczeństwa. Mądrzy obywatele to mądre władze i zasobny kraj. Im więcej szkół, bibliotek, muzeów, filharmonii ...tym mniej zakładów karnych.

Każdy z nas (poza nielicznymi wyjątkami) chodził, chodzi lub będzie chodził do szkoły. Każdego, więc może zainteresować książka naszego gościa. Tym bardziej, że jak sam stwierdził, jego największym zaskoczeniem było to, że mimo upływu tylu lat, istota problemów wokół szkolnictwa, wychowania i nauczycielstwa pozostaje ta sama. W treści książki możemy przeglądać się jak w lustrze.

Korzystanie z tej witryny oznacza wyrażenie zgody na wykorzystanie plików cookies. Więcej informacji możesz znaleźć w Polityka dotycząca plików cookies.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu